W załączeniu ciekawy materiał na temat aktualnej sytuacji na rynku symulatorów kolejowych, opracowany przez Pana Marcina Trzaskę, byłego Prezesa Zarządu PKP Informatyka Sp. z o.o, aktualnie uznanego w Polsce specjalisty od symulatorów kolejowych. Zachęcamy do zapoznania się z tą wypowiedzią.
Podczas ostatniego Forum Bezpieczeństwa Kolejowego, które odbyło się w Warszawie w dniu 25.02.2020 dyr. Grzegorz Prusik z UTK stwierdził, że odbiór w środowisku symulatorów kolejowych jest pozytywny i że nie ma sygnałów o konieczności zmian.
Z jednej strony pan Dyrektor ma rację. Symulatory kolejowe w Polsce są naprawdę jakościowo dobre. To sprzęt z najwyższej półki. Absolutnie nie mamy czego się wstydzić w stosunku do innych krajów europejskich. Dlatego też ich postrzeganie może być takie pozytywne.
Z drugiej jednak strony sygnały o konieczności zmian powinny jednak być. Na przykład w zakresie rozszerzenia elementów, które mogą być ćwiczone na symulatorach.
Oprócz standardowych szkoleń zaimplementowanych na symulatorze kolejowym, czyli uczynnienia pojazdu ze stanu zimnego, jego prowadzenia na szlaku kolejowym oraz reakcji maszynisty na sytuacje nadzwyczajne i awarie powinny się znaleźć dodatkowe elementy.
Chodzi głównie o obowiązek implementacji na symulatorach realnych szlaków kolejowych, które będą odwzorowane „1 do 1” w stosunku do stanu faktycznego. Pozwoli to w przyszłości na realizowanie znajomości przez maszynistę szlaku kolejowego podczas szkolenia na symulatorze a nie w trakcie jazd rzeczywistych. Spowoduje to czyste oszczędności na czasie i sprzęcie. No i „ślad węglowy” takiego wirtualnego szkolenia jest praktycznie zerowy…
Drugim elementem, który jest moim zdaniem niedoceniany w szkoleniach symulacyjnych są kwestie serwisowe dotyczące lokomotyw i EZT. Obecnie są już możliwości techniczne, które pozwalają na implementację modułów serwisowych jako dodatkowych elementów symulatorów kolejowych. Jest to realizowane na przykład jako dodatkowe stanowisko szkoleniowe wyniesione poza główne „pudło” symulatora. Takie realizacje na polskim rynku już są…!
Dokładnie ten sam schemat dotyczy połączenia symulatora z systemami dynamicznej informacji pasażerskiej, które są instalowane poza symulatorem ale są z nim zintegrowane. Oczywiście dotyczy to tylko symulatorów pojazdów dedykowanych do obsługi ruchu pasażerskiego, ze szczególnym uwzględnieniem EZT. Takie realizacje na polskim rynku również już są…!
Inny ważny temat dotyczący symulatorów kolejowych poruszany na wspomnianym Forum Bezpieczeństwa Kolejowego była kwestia standaryzacji tych urządzeń.
Prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Leszek Miętek stwierdził, że powinno się doprecyzować przepisy, które powinny jednoznacznie określać minimalne parametry symulatora.
Bardzo trafna uwaga! Miałem okazję już wielokrotnie na ten temat się wypowiadać, że wymagania minimalne co do symulatorów określone w Stanowisku Prezesa UTK z 17 maja 2017 roku są zbyt ogólne i „zbyt minimalne”.
Technologia produkcji symulatorów zmienia się bardzo szybko. Rośnie również świadomość maszynistów i instruktorów a co za tym idzie rosną oczekiwania co jakości i funkcjonalności tych maszyn.
Dlatego też, żeby daleko nie szukać, przedstawiam poniżej moje propozycje minimalnych wymagań oparte na dotychczasowych doświadczeniach polskiego rynku :
- kabina symulatora – całkowicie zamknięta i zbliżona wielkością do pomieszczenia maszynisty symulowanego pojazdu
- system wyświetlania – pole widzenia co najmniej 180 stopni (widok szyby czołowej i szyb bocznych), oparty na monitorach lub rzutnikach co najmniej 4K
- system ruchu – platforma ruchu co najmniej 3DOF
- pulpit – oryginalny lub zaprojektowany zgodnie z kartą UIC 612, zbudowany z fizycznych elementów, brak możliwości wirtualizacji elementów fizycznych takich jak nastawniki i przełączniki i przyciski
- fotel maszynisty – oryginalny, faktycznie stosowany w pojazdach kolejowych
- kolejowe trasy wirtualne – tylko rzeczywiste, odwzorowane „1 do 1”
- oprogramowanie – zawierające moduł ETCS lub gotowe do zaimplementowania modułu ETCS
Każdy z powyższy punktów można spokojnie uzasadnić wielozdaniową argumentacją ale to chyba nie miejsce i czas na takie wywody. Warto może tylko jeszcze dodać, że już teraz widać wyraźny trend u użytkowników aby klasyczny symulator uzupełniać o dodatkowe moduły szkoleniowe i tworzyć tym samym małe poligony szkoleniowe dla maszynistów.
Myślę tutaj głównie o :
- module symulującym działanie pokładowej informacji pasażerskiej w przypadku przewoźników pasażerskich,
- module „serwisowym” pozwalającym przećwiczyć proste czynności sprawdzające na pojeździe,
- module „dodatkowych osób” umożliwiającym wzajemną interakcję maszynisty z innymi uczestnikami ruchu, na przykład przy pracach manewrowych,
- module ETCS,
- module eco-drivingu
Wszystko to nie jest oczywiście obowiązkowe ale już możliwe do implementacji i co więcej już zamawiane przez poszczególne ośrodki szkoleniowe. Pozwala to na stworzenie prawdziwego centrum szkolenia maszynisty. Centrum, którego celem jest nie tylko mechaniczne odbębnienie prawem przewidzianych godzin na symulatorze ale stworzenie prawdziwej wartości dodanej w szkoleniach maszynistów a co za tym idzie realną poprawę bezpieczeństwa na polskich szlakach kolejowych.
Marcin Trzaska