M. Trzaska: czy jesteśmy gotowi na obowiązek szkolenia maszynistów na symulatorach?

W moim poprzednim tekście zwróciłem uwagę na zwyczaj „falandyzowania” prawa dotyczącego regulacji szkolenia maszynistów na symulatorach. Chodzi o błędne rozumienie niedookreślonego zwrotu „przy użyciu symulatora”. Zwrot może niewinny ale jego właściwa interpretacja ma kolosalne znaczenie dla polskiego rynku kolejowego a w szczególności dla podmiotów zainteresowanych szkoleniami maszynistów – mówi Marcin Trzaska, członek Stowarzyszenia Ekspertów i Menedżerów Transportu Szynowego, pełnomocnik Zarządu TK TELEKOM sp. z o.o.

W moim poprzednim tekście zwróciłem uwagę na zwyczaj „falandyzowania” prawa dotyczącego regulacji szkolenia maszynistów na symulatorach. Chodzi o błędne rozumienie niedookreślonego zwrotu „przy użyciu symulatora”. Zwrot może niewinny ale jego właściwa interpretacja ma kolosalne znaczenie dla polskiego rynku kolejowego a w szczególności dla podmiotów zainteresowanych szkoleniami maszynistów.

Dlatego też odwołując się do mojego podstawowego wykształcenia i sięgając do lat kiedy studiowałem na WPiA Uniwersytetu Warszawskiego pokusiłem się o prostą ale w tym przypadku najbardziej zasadną wykładnię zwrotu „szkolenie przy użyciu symulatora pojazdu kolejowego”.

Zgodnie z § 10 rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 10 lutego 2014 roku w sprawie świadectwa maszynisty (Dz.U. z 2014 r., poz. 212 z późn. zm.), zwanego dalej „Rozporządzeniem”:

„§ 10. 1. Szkolenie przy użyciu symulatora pojazdu kolejowego przeprowadza się nie rzadziej niż raz w roku w wymiarze 3 godzin.

2. Szkolenie przy użyciu symulatora pojazdu kolejowego powinno umożliwiać ocenę sposobu obsługi pojazdu kolejowego przez maszynistę, a także jego reakcji w sytuacjach standardowych i nadzwyczajnych, w różnych porach doby. Szkolenie powinno być przeprowadzane w sposób umożliwiający odtworzenie różnorodnych scenariuszy eksploatacyjnych, technicznych i pogodowych.”.

Prawie zawsze interpretację przepisu zaczynać należy od wykładni językowej a zgodnie ze słownikową definicją czasownika „użyć – używać” („Słownik języka polskiego” PWN), oznacza on:

  • „zastosować coś jako środek, narzędzie”;
  • „zrobić z czegoś użytek”.

Oczywiście sama definicja nie daje odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób użyć symulatora pojazdu kolejowego do szkolenia maszynistów, jednakże nie ma chyba żadnych wątpliwości, że należy go użyć zgodnie z jego przeznaczeniem. Symulator jest po prostu narzędziem szkoleniowym. To z kolei oznacza, że szkolący się maszynista musi co najmniej przez 3 godziny w roku wykonywać przy użyciu symulatora przewidziane w programie szkolenia zadania. Warunek ten nie zostanie spełniony wówczas, gdy choćby przez część czasu wyznaczonego w Rozporządzeniu na to szkolenie, szkolący się maszynista będzie jedynie przyglądał się wykonywaniu zadań przy użyciu symulatora przez innego szkolącego się lub inną osobę, gdyż w tym przypadku , dla szkolącego się maszynisty, który jedynie obserwuje innego szkolącego się przy użyciu symulatora, symulator pojazdu kolejowego nie zostanie użyty zgodnie z jego przeznaczeniem. Wyłącznie przyglądanie się sesji szkoleniowej nie da odpowiedzi jak szkolony maszynista reaguje na sytuacje awaryjne lub nadzwyczajne, jak prowadzi pojazd i jak się w nim zachowuje.

Powyższa interpretacja znajduje wsparcie w wykładni celowościowej, jednoznacznie wynikającej z ustępu 2. paragrafu 10 Rozporządzenia, zgodnie z którym „szkolenie przy użyciu symulatora pojazdu kolejowego powinno umożliwiać ocenę sposobu obsługi pojazdu kolejowego przez maszynistę, a także jego reakcji w sytuacjach standardowych i nadzwyczajnych, w różnych porach doby”, gdyż dokonanie wskazanej w tym przepisie oceny nie jest możliwe na podstawie obserwacji szkolącego się maszynisty jedynie przyglądającego się innej osobie używającej symulatora pojazdu kolejowego. W takim przypadku nie ma możliwości ocenienia ani sposobu obsługi pojazdu przez maszynistę, ani, tym bardziej, jego reakcji w różnych sytuacjach. Zgodnie ze słownikową definicją czasownika „reagować” („Słownik języka polskiego” PWN), oznacza on:

  • „zachowywać się lub postępować w określony sposób na jakąś sytuację, jakieś zjawisko lub zdarzenie”;
  • „odpowiadać na bodźce”.

Aby ocenić takie zachowanie lub postępowanie, należy je zaobserwować, a to jest możliwe jedynie wówczas, gdy szkolący się maszynista będzie obserwowany w sytuacji maszynisty prowadzącego pojazd, czemu ma służyć użycie symulatora pojazdu kolejowego odtwarzającego rzeczywiste warunki pracy maszynisty.

Co więcej, obecność postronnych osób przyglądających się w kabinie procesowi szkolenia może zakłócać i zniekształcać reakcje szkolonego. Taka „widownia”, nie występująca podczas rzeczywistych przewozów z pewnością będzie generować dodatkowy element stresu i zakłamywać przejazd pojazdem szynowym na symulatorze co moim zdaniem będzie prowadzić do bezcelowości takich szkoleń.

Podsumowując, moim zdaniem, jedynie wykonywanie przez szkolącego się maszynistę zadań przewidzianych w programie szkolenia, przy użyciu symulatora pojazdu kolejowego zgodnie z jego przeznaczeniem, przez co najmniej 3 godziny w roku, spełnia warunek przeprowadzenia szkolenia z użyciem symulatora pojazdu kolejowego określony w § 10 Rozporządzenia.

Te teoretyczne rozważania mają bardzo praktyczne znaczenie dla polskiego rynku szkoleń maszynistów z wykorzystaniem symulatorów, gdyż biorąc pod uwagę obecną ilość wdrożonych w Polsce symulatorów pełnozakresowych czyli posadowionych na platformie ruchu o 6 stopniach swobody oraz postępowania zakupowe będące obecnie w procedowaniu, nie mam żadnych racjonalnych podstaw aby twierdzić, że do końca 2018 roku będzie w Polsce wystarczająca ilość symulatorów aby przeszkolić wszystkich maszynistów.

Wynika to z prostej analizy marketingowo – handlowej. Obecnie mamy w Polsce produkcyjnie wdrożone 4 pełnozakresowe symulatory pojazdów szynowych. Dwa w PKP Intercity, jeden w Kolejach Dolnośląskich i jeden w Przewozach Regionalnych.

Czynnych postępowań zakupowych na symulatory pojazdów szynowych, które zostały publiczne ogłoszone, są w chwili obecnej trzy : jeden symulator dla Kolei Mazowieckich, jeden dla SKM Warszawa i jeden dla Kolei Śląskich.

Proces produkcyjny symulatora z platformą ruchu jest różny dla każdej maszyny ale prawie zawsze zawiera się między 9 a 12 miesięcy. Dlatego też nawet jeżeli powyższe postępowania zakupowe zakończą się wyborem dostawców do końca lipca bieżącego roku to symulatory te zostaną dostarczone i wdrożone u klientów najwcześniej w III kwartale 2019 roku.

Dodając do tego jeszcze jeden czynny symulator w Kolejach Mazowieckich, jeden w Przewozach Regionalnych, kolejny w Centrum szkolenia na Minerskiej a nawet dwa w prywatnym ośrodku szkoleniowym na południu Polski, które moim zdaniem mogą mieć problem ze spełnieniem wymogów stawianych symulatorom w Stanowisku Prezesa UTK z 17 maja 2017 to pozostaje spora dziura podażowa.

Jest w tym wszystkim oczywiście tylko jedna niewiadoma! Jak zachowa się Grupa PKP? Wiadomo jest, że spółki przewozowe PKP potrzebują dla swoich potrzeb od 6 do 8 symulatorów różnych typów. To ilość, która zdecydowanie zmieni układ sił na polskim rynku symulacji kolejowych. Jest to również największe zamówienie dla producentów, którego wartość ja osobiście szacuję między 15 a 20 mln złotych. W tym biznesie to duże pieniądze!

Jak dotąd Grupa PKP, która w tym zagadnieniu jest reprezentowana przez spółkę CS Natura Tour nie ogłosiła publicznie żadnego postępowania zakupowego, co w kontekście zbliżającego się obowiązku szkoleniowego jest bardzo niepokojące! Szczególnie dla przewoźników z Grupy PKP, którzy mają docelowo z tych symulatorów korzystać.

Rynek producentów symulatorów niecierpliwe wyczekuje takiego przetargu! W Polsce jest kilka firm, które mogą z powodzeniem zająć się realizacją takiego zamówienia. Będzie to z pewnością duży impuls rozwojowy dla polskich informatyków i podwykonawców, którzy są producentami części do produkcji klatek symulatorów i platform ruchu.

Dopiero publiczne ogłoszenie takiego przetargu, jego skuteczne rozstrzygnięcie i wybranie jednego lub kilku dostawców dla Grupy PKP pozwoli stwierdzić jednoznacznie czy i kiedy polski rynek szkoleń dla maszynistów będzie gotowy sprostać wymogom stawianym przez wyżej cytowane przepisy prawa.